Dwie połowy, dwa oblicza

Aktualności

Dwie połowy, dwa oblicza

autor: GKS_27, 2014-10-19 17:28

Warta Zawada w 10. kolejce B Klasy zremisowała 3-3 z Olimpią Truskolasy, mimo trzybramkowego prowadzenia po pierwszej połowie. Aktywniejszym w drugiej części gry gościom pomogło szczęście oraz pomyłki zawodników Warty, a także błędna decyzja sędziego w ostatnich minutach.

Pierwsza połowa rozpoczęła się od groźnych ataków gospodarzy. W 10' Mateusz Małolepszy zagrał świetną piłkę do Daniela Wolskiego, który po dobrym przyjęciu minął bramkarza, a następnie uderzył pod poprzeczkę, nad głowami obrońców.

Chwilę później świetne okazje mieli Adrian Abresz i Jakub Posak. Ten pierwszy po podaniu Wolskiego oddał mocny strzał w długi róg, jednak dobrą interwencją popisał się golkiper gości. Jego partner z drugiego skrzydła po wstrzeleniu piłki w pole karne przez Łukasza Perlińskiego minął obrońców i ostatecznie uderzył obok bramki.

Na dobrą grę Warty Olimpia odpowiedziała dwoma okazjami po błędach obrony gospodarzy. Na całe szczęście, celowniki gości nie były dobrze ustawione.

Pięć minut później na 2-0 podwyższył trener Warty Paweł Wilk. Świetnie podcinką w pole karne z środka boiska zagrał kapitan drużyny Piotr Pluta, a najbardziej doświadczony zawodnik w szeregach gospodarzy huknął z prostego podbicia nie do obrony.

Dosłownie parędziesiąt sekund później sędzia odgwizdał faul na piłkarzu Warty 25 metrów od bramki. Do piłki podszedł Jakub Posak, któy strzałem w samo okienko pokonał golkipera Olimpii.

Druga część spotkania wyglądała niestety zupełnie inaczej. Gospodarze wyszli na boisko rozluźnieni i zdekoncentrowani. W 49' bramkę z rzutu rożnego zdobył Cezary Tomziński. Później dwóch dobrych okazji nie wykorzystali Jakub Posak i Piotr Pluta.

W 62' złe wybicie broniącego pod nieobecność Damiana Pietrzyka Jakuba Dudka wykorzystał Cezary Tomziński, zdobywając bramkę kontaktową.

Zaczęła się nerwówka. Warta nie wykreowała żadnej ciekawej akcji i starała się dowieźć rezultat do końca. W 85' sędzia podyktował całkowicie niesłuszny rzut karny. Będący we własnej szesnastce przy piłce Marcin Kukla blokował futbolówkę i został sfaulowany przez rywala, przewrócił się i pociągnął przeciwnika na ziemię. Boczny arbiter dał się nabrać, a Cezary Tomziński wyrównał strzelając hat-tricka.

Później goście stworzyli sobie jeszcze jedną świetną sytuację, jednak ofiarna interwencja obrońcy Warty nie pozwoliła na utratę gola. Kolejne dwie kontry zakończyły się natomiast spalonymi.

Warta mimo remisu z Olimpią utrzymała fotel lidera. Potknięcie ekipy z Zawady nie wykorzystał natomiast Junior Szarlejka, który przegrał swoje spotkanie (w Libidzy 1-4) i obecnie traci do Warty 4 punkty.

Paweł Wilk (trener KS Warty Zawada): "Zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie. Niestety w drugiej straciliśmy koncentrację. Do tego rywale grali z wiatrem, który pomógł im przy dwóch pierwszych bramkach. W końcówce natomiast sędzia popełnił koszmarną pomyłkę. Nasz zawodnik był przy piłce, a rywal próbował ją odebrać w nieprzepisowy sposób."

"Wynik nie jest zasłużony. Graliśmy lepiej od naszych rywali, ale nie możemy płakać nad rozlanym mlekiem. Chłopakom na pewno przyda się zimny prysznic. Ten mecz pokazuje, że nie można lekceważyć w żadnym momencie rywala i należy zawsze być skoncentrowanym. Walczymy dalej, a naszym zadaniem jest wygrywać kolejne spotkania."